Pochłaniane jeszcze ciepłe.
Potem powstał mój pierwszy chleb. Dumna byłam bardzo.
Podobno chwalić się nie wypada, ale się chwaliłam.
A dziś... dziś zakwas się właśnie zaczął tworzyć. Też z przepisu Liski.
Mam nadzieję, że będzie się mu u mnie dobrze pracowało ;)
bo marzy mi się dalszy ciąg mojej chlebowej przygody...
Kiedyś zamarzył mi się też Miś. I marzenie się spełniło. Czasu już co prawda sporo minęło od rozstrzygnięcia konkursu, Miś wygrany jednak dopiero niedawno w moje ręce trafił. I chciałabym jeszcze raz podziękować Ani z Zielonego Wzgórza za cudo jej niezwykłe. I w ogóle przekazać dalej mój zachwyt nad Anią, która tworzy. Piękne rzeczy tworzy. I cieszy mnie niezmiernie, że jedno z jej dzieł trafiło do mnie :)
Jeszcze raz dziękuję!
A śnieg dalej sypie...
3 komentarze:
Ja swój zakwas zrobiłam zaraz po Nowym Roku. Też z przepisu Liski. Wyszedł. Dziś upiekłam swój drugi chleb na zakwasie :)
Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twój zakwas!
I zazdroszczę misia, bo też mi się marzył :)
muszę kiedyś w końcu to zrobić... :)
pzdr
Trzymam kciuki za zakwas :) Ja jeszcze nie robilam, chyba zbyt leniwa jestem wiec kupuje w sklepie juz gotowy. Nie jestem z tego powodu dumna ale jakos nie potrafie przelamac swojego lenistwa :))
I gratuluje wygranej. Misiu jest slodki :)
Prześlij komentarz