Sześćdziesiąt godzin temu żegnałam Andrzeja na lotnisku.
Sześćdziesiąt godzin temu dostałam wiadomość o katastrofie.
Sześćdziesiąt godzin temu dostałam wiadomość o katastrofie.
Na chwilę wstrzymałam oddech. Ta chwila trwała blisko dwie doby.
Sama ze sobą, nie z wyboru, układałam myśli i emocje.
Próba zrozumienia.
Dziś zaczął się kolejny dzień. Złapałam oddech.
Panta rhei.
4 komentarze:
Ja ciągle nie mogę przestać myśleć, że takie rzeczy się po prostu nie zdarzają..
Wiesz Delie, ja mam takie przebłyski, kiedy po raz kolejny trafia do mnie ta myśl...
"Nie żyją. Naprawdę nie żyją."
I muszę za każdym razem na nowo się z nią oswajać...
takie chwile naszego zycia zostaja na zawsze
Takie chwile zawsze mrożą krew w żyłach..
Prześlij komentarz