wtorek, 30 listopada 2010

Zwykła - niezwykła zima. I takie też pierogi.

Otulał, otulał i otulił. Biały puch. Wszystko dookoła. Wyciszył nasz świat. I sprawił, że zwykła herbata smakuje jeszcze lepiej. Śnieg. O dziwo - dla mnie to też synonim ciepła i spokoju. 

Zamykam uszy na standardowe o tej porze marudzenie. Zamiast tego, osobno, ale jednak razem z moją K., słuchamy Stinga i jego If On A Winter's Night. Bo to idealna muzyka na ten przedświąteczny zimowy czas.

I jest pięknie. Kiedy płatek spada Ci na policzek. Kiedy mróz szczypie w uszy. Kiedy moja Luna jak szalona skacze przez zaspy. I nawet moja mama, które wczoraj do pracy zamiast zwykłych 15 minut - jechała minut 210 - uśmiecha się do tej zimy.


I dziś - z okazji tych zimowych znaków, które mówią nam, że Boże Narodzenie też już tuż, tuż - pierogi. 
Pierogi, które jadam tak często, jak to możliwe, pewnie kilkanaście, a może i kilkadziesiąt razy w roku, a jednak niezmiennie kojarzą mi się ze świętami. Robione przed Wigilią, zawsze w ilościach hurtowych, znikające w ekspresowym tempie, ruskie, z kapustą i grzybami, zwykłe - niezwykłe pierogi. 

 

Dzisiaj - po raz pierwszy, ale mam nadzieję, że nie po raz ostatni - dołączam do Pierogarni organizowanej przez Usagi. Jako wielbicielka pierogów - już od dawna planowałam wziąć udział w tej wspólnej zabawie. I w końcu się udało! Zapraszam dziś na pierogi ruskie z przepisu zaproponowanego przez Usagi :)


Pierogi ruskie
[przepis ze strony Kuchnia polska]

Potrzebujemy:

Składniki na ciasto:
2 szklanki mąki
1 jajko
1 łyżka oleju
3/5 szklanki ciepłej wody
sól

Składniki na farsz:
500 g ścisłego twarogu
5-7 ziemniaków ugotowanych w mundurkach
2 cebule
olej
pieprz i sól

Działamy:
Z podanych składników starannie zagniatamy ciasto.
Ziemniaki gotujemy w mundurkach na półmiękko, studzimy, obieramy i mielimy razem z twarogiem. Cebulę obieramy, drobno siekamy i smażymy na złoto na łyżce oleju. Dodajemy do ziemniaków, przyprawiamy pieprzem i solą  i mieszamy.
Ciasto rozwałkowujemy na placek, szklanką wykrajamy z niego krążki. Na każdy nakładamy trochę farszu i zlepiamy ciasto. Wkładamy pierogi do wrzącej osolonej wody z odrobiną oleju i gotujemy do chwili, gdy wypłyną. Smacznego!


* Sting do posłuchania obok. Zachęcam do znalezienia innych nagrań z  koncertu w Durham Cathedral. Mnie wciągnęło. Chyba nawet bardziej niż sama płyta.

18 komentarzy:

Kasia/ fabryka pisze...

Piękny pierożek :) uwielbiam ruskie...zresztą właściwie to każde :) U mnie dziś też pierogowo. :) Pozdrawiam.

Panna Malwinna pisze...

ruskie najlepsze ze wszystkich;) to ostatnie zdjęcie straaaszniee apetyczne;)

Patrycja pisze...

Pierogi to ja każde, ruskie, z kapustą i grzybami, z kaszą i twarogiem. Lubię. Śliczne te pierożki, w sam raz na taki zimny dzień jak dziś:)

Pozdrawiam ciepło!

Sokomaniak pisze...

Ja osobiście wolę pierogi z mięsem albo kapustą i grzybami. Choć ruskie też zjem ale nie przemawia do mnie mączne ciasto wypełnione ziemniakami. To tak jakby jeść bułkę z frytkami (danie popularne w barach Szkocji)

Usagi pisze...

Fantastyczne zdjęcia, pięknie Ci wyszły te pierożki.
A nowe wydanie Pierogarni już za 2 dni ;)

Pozdrawiam

Amber pisze...

Śliczne pierożki!
Ja choć jestem ich wielbicielką - ruskie mniam!, to nie udało mi sie jeszcze wziąć udziału w Pierogarni Usagi. Mam nadzieję,ze uda mi się to nadrobić.
A z zimy nijak nie mogę się ucieszyć...

Anonimowy pisze...

Pierogi ruskie albo pierogi z kapustą i grzybami. Dwa moje ukochane rodzaje wytrawnych pierogów. Naprawdę, uwielbiam je.

I coś mi się widzi, że zimą omijałabyś mnie szerokim łukiem, Aniu. Nie lubię jej, nie znoszę i narzekam. Choć ostatnio zatrzymałam się pośród wirujących płatków, pozwoliłam im obsypać mnie do woli i... uśmiechnęłam się do szczypiących dłoni. Czasem się udaje.

Ściskam!
I odpływam sobie przy głosie Stinga. Niesamowicie klimatycznie.

Gosia Oczko pisze...

Oooo! Pieroga to bym wtrąbiła :)

Anonimowy pisze...

Za ruskimi... pierogami co prawda nie przepadam, ale "zwabiły" mnie do Ciebie zdjęcia! Wspaniałe, godne profesjonalisty! Taki "smakowity minimalizm":) Pzdr Aniado

aga pisze...

bardzo lubie ruskie pierogi:) a Twoje wygladaja tak smacznie, ze zjadlabym je chetnie juz teraz:)

Anonimowy pisze...

Ale pyszne. Chyba zainwestuje wreszcie w wałek i się przygotuje do ruskiej uczty. Ale mi smaka narobiłaś. Ja akurat lubię takie z wody bez tłuszczy, ale tego ze zdjęcia też bym wciągnęła. Dzięki za inspirację. K.

Paula pisze...

ja tam wszystkie pierogi lubię niezmiernie, ale takie ruskie to mmm :)

magda k. pisze...

cudowne te pierożki :)taki obiadek bardzo by mi dzisiaj pasował :)

majka pisze...

A wiesz Aniu, ze ja pierogi ruskie jadlam tylko raz w zyciu? :) Troche wstyd sie do tego przyznawac ale w moim rodzinnym domu krolowaly pierogi na slodko i te z grzybami i kapusta. Twoje pierozki wygladaja tak cudownie i sa tak slicznie przysmazone, ze az slinka leci na ich widok :)

A sniezna zime po prostu kocham :) Lubie jak pada snieg (a od dwoch dni pada u nas prawie bez przerwy, co jest troche dziwne bo z reguly tutaj sniegu niet :)) Wtedy jest tak cicho i magicznie... Mam wrazenie, ze wszystko jakby odbywalo sie w zwolnionym tempie...

Usciski Aniu :)

Weroniko pisze...

Stinga uwielbiam, pierogi również, a śnieg tak cudownie oświetla świat, że nawet w nocy nie jest tak strasznie czarno.

Raincloud pisze...

Nie wiem jak to się dzieje, ale w Wigilię pierogi smakują inaczej. Mimo, że to te same pierogi co w ciągu roku, w ten jeden dzień robią się inne i świąteczne :)

Ewelina Majdak pisze...

Proszę proszę mogę nawet upaść na kolano, oba kolana jeśli tylko poczęstujesz mnie chociaż jednym.
:)
(już klęczę :))

etrala pisze...

Mmmmm...te podsmażone az pachną ! a ruskie najlepsze z gęstą smietaną :) ale mi smaka narobiłas, juz za niedługo przydałoby się zabrac za wigilijne to trochę ruskich narobię. Pozdrawiam