czwartek, 15 października 2009

jeszcze jabłkowo, czyli u nas dalej jesień

W PL podobno zima znowu zaskoczyła… ale tym razem chyba nie tylko drogowców?

My jeszcze cieszymy oczy jesienią (to znaczy ja cieszę, bo A. pewnie czeka na zimę) – coraz zimniejszą, ale jednak – jeszcze ciągle – i brązową, i pomarańczową, i żółtą, i czerwoną, ba! nawet zieloną jesienią… 
biała jest tylko mgła, która rano otula nasze jeszcze senne małe miasteczko…


(nasz wczorajszy widok z okna - na dowód, że jesień)

Poranek, chwila dla siebie – teraz jestem szczęśliwą posiadaczką wielu takich chwil, kiedy mogę faktycznie rozkoszować się jednym konkretnym momentem... kawą…patrzeniem na ptaki za oknem... książką... rozmową z różą (no tu już A.  zaczyna posądzać mnie o paranoję)… pstrykaniem… szkoda tylko, że czasami zapominam, że powinnam się cieszyć tym CZASEM tutaj…




Jednym z moich osobistych zaskoczeń tutejszych jest moje kucharzenie – jeszcze rok temu nie podejrzewałam siebie o kulinarną pasję. Teraz… wyzwaniem stało się stworzenie codziennie czegoś nowego w kuchni – z różnym skutkiem co prawda, bo czasami coś nie wyrośnie, a czasami czegoś gdzieś za dużo, a czasami w ogóle bleee! Polubiłam jednak to moje uczenie się - tworzenie – kucharzenie.
Ostatnio dostaliśmy od naszej FRAU (właścicielki domu, w którym mieszkamy) duuuużo jabłek, kwaśnych bardzo, więc nadają się przede wszystkim do przetwarzania. I przetwarzam. Ryż, racuchy, muffinki…

Moje pierwsze muffinki to była kompletna porażka – z białą czekoladą – usiadły, opadły, się zbiły w jakieś kuleczki dziwne, a tym sposobem ja sama się zraziłam na jakiś czas. Na szczęście - przy okazji jabłek znalazłam w sobie odwagę plus całkiem prosty i przyjemny przepis na muffinki jabłkowe – i wyszło! (już trzy razy!) 





MUFFINKI Z JABŁKAMI I CYNAMONEM
(podane poniżej ilości wystarczyły mi na mniej więcej 12-14 muffinek)

1,5 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
1/4 szklanki mleka
2 jajka
szczypta sody
1 łyżeczka proszku
2 duże jabłka
cukier i cynamon

Jabłka obieramy i kroimy w kosteczkę. W jednej misce łączymy suche składniki - mąkę z cukrem, sodą i proszkiem do pieczenia, następnie wrzucamy jabłka i mieszamy. W drugiej miseczce łączymy olej, mleko i jajka, zmieszane dodajemy od jabłek i mąki. Przekładamy do wysmarowanych tłuszczem i obsypanych bułką tartą foremek (ja korzystam z ikeowych), tak do 2/3 wysokości. Na wierzchu kładziemy kawałeczek jabłka i posypujemy cynamonem wymieszanym z cukrem. Pieczemy około 20 minut w temperaturze 180 stopni. Wyciągamy z piekarnika, wyciągamy z foremki, rozkoszujemy się zapachem, a potem jemy! Smacznego!


Zainspirowana zostałam przepisem innego dziewczęcia na A. - od Asi - oryginał TU. Dziękuję za pomysł!



1 komentarz:

panama pisze...

czekałam i się doczekałam
:)
ależ tam u was pięknie!!!!!
a przepisy wykorzystam na bank :)

confianza