sobota, 19 grudnia 2009

Mój pierwszy.

I tutaj też. Świat dookoła się zabielił. Biała śniegowa pierzyna. 
Cisza. Lubię śniegową ciszę.Powoli budzi się dzień.


Powoli też dojrzewała decyzja o upieczeniu pierwszego chleba.
Bo przecież taka nieprzygotowana jestem. 
Bo przecież nie mam tego i tamtego.
Bo przecież.


I pewnego w końcu dnia zamiast bo przecież pojawiło się a właściwie czemu nie.


Na swój początek wybrałam coś bardzo, bardzo prostego.
Składniki odmierzałam za pomocą szklanek i na oko.
Piekłam na zwykłej blaszce wyłożonej papierem.

A gdy wyjęłam go z piekarnika - się cieszyłam.
Taką zwykłą, prostą radością.


I to w tym moim pierwszym chlebie było najważniejsze.



Przepis oczywiście pochodzi z Liskowej Pracowni Wypieków.
I za Liską też dokładnie go zacytuję.


Jasny, pszenny chleb [z garnka lub nie]

500 g mąki pszennej
350 g wody
1,5 łyżeczki soli (10 g)
10 g drożdży
 

Wszystkie składniki umieszczamy w misce i mieszamy łyżką przez 30 sekund. 
Miskę przykrywamy i odstawiamy na 12-18 godzin - u mnie odstawianie trwało 16 godzin.
Następnie przekładamy ciasto na oprószoną mąką stolnicę, składamy je na pół. Przekładamy na ściereczkę obsypaną mąką i zostawiamy do wyrastania - u mnie chleb ze ściereczką trafił do zwykłej miski.
Odstawiamy na około godzinę.
Posiadacze garnka żeliwnego wstawiają go z przykrywką do zimnego piekarnika i nagrzewają piekarnik do 230 stopni. Po około pół godzinie należy zdjąć przykrywę garnka, przełożyć wyrośnięty chleb do garnka, przykryć przykrywką i piec 20 minut. Po tym czasie zdjąć przykrywkę i dopiekać kolejne 15-30 minut. Skórka powina być złocista i chrupiąca.
Po upieczeniu wyjmujemy chleb z garnka na kuchenną kratkę i studzimy.

Metoda bez garnka - którą to właśnie ja się posłużyłam:
 

[Jeśli mamy kamień do pizzy, można go rozgrzać w piekarniku do temperatury 230 st C.] 

Jeśli nie, blachę wykładamy papierem do pieczenia, nagrzewamy piekarnik i wyrośnięty chleb przekładamy na gorącą blachę. Po 10 minutach zmniejszamy temperaturę do 210 stopni i pieczemy kolejne 25-40 minut. Czas pieczenia zależy od stopnia zrumienienia chleba - upieczony chleb, popukany od spodu, wydaje głuchy odgłos i tak też się u mnie stało. Głuchy odgłos się pojawił. Po upieczeniu ostudzić na kuchennej kratce.
Smacznego!



8 komentarzy:

Gospodarna narzeczona pisze...

Życzę dalszych chlebowych zmagań. To wspaniała rzecz ten chleb.

Ruda Wiewióra pisze...

gratuluję :)
pierwszy chleb to niemały wyczyn
ja jeszcze nie próbowałam ale czuję, że ten moment zbliża się wielkimi krokami :)

kasiaaaa24 pisze...

Piękny, naprawdę piękny debiut :) Gratuluję i podziwiam :)

amarantka pisze...

Dziękuję dziewczyny :)

I faktycznie, to wspaniała sprawa.
Bardzo przyjemne uczucie...

Bea pisze...

Wsoanialy! Swietnie, ze i Ty zaczynasz piec chleby :) To niesamowita radosc, gdy wyjmujemy z piekarnika taki cieply, pachnacy chleb, prawda?

Pozdrawiam serdecznie!

I dziekuje za przemile slowa u mnie :*

amarantka pisze...

Bea, niesamowita, prawdziwie niesamowita radość :) i na pewno będzie ciąg dalszy mojej przygody z pieczeniem chlebów...

I nie masz za co dziękować, to ja dziękuję za inspirację :)

zjedz_mnie pisze...

Piękny ten Twój debiut chlebowy. Jak pieknie wyrrósł ;]

amarantka pisze...

A no :) wyrósł... dla mnie trochę o dziwo ;)