środa, 23 czerwca 2010

Chleba pieczenie. WP#78

Jedną z rzeczy, których brakowało mi najbardziej, w tak zwanym międzyczasie, kiedy byłam gdzieś, ale nie tu i nie w kuchni, było pieczenie chleba. Brakowało mi mieszania, wyrabiania, ugniatania, rozciągania, a później oczekiwania, składania, przekładania, kształtowania, nacinania, naparowywania, rozgrzewania i wkładania, kolejnego czekania i na końcu delektowania się. Własnym chlebem.
Lubię piec chleby. I już nie potrafię się bez tego obejść.

Cieszę się niezmiernie, że mogłam poprowadzić ostatnie wydanie Weekendowej Piekarni.
Dziękuję Tili i Gospodarnej Narzeczonej za propozycję i zaufanie.
Dziękuję wszystkim uczestniczkom, które zdecydowały się upiec chleb razem ze mną.


New York Deli Rye. Jak dla mnie, to jeden z tych chlebów, które nie przysparzają problemów. 
Jest łatwo i przyjemnie. Przez brak zakwasu to też idealna propozycją dla początkujących, nie posiadających jeszcze stwora zwanego zakwasem w lodówce. (Mój A. zawsze z trwogą patrzy na bąbelkujące zakwas w słoiku - czy to aby na pewno nas kiedyś nie zje?). Jest smaczny, urozmaicony przez dodatek kminku i miodu, nie czuć w nim dodatku drożdży. To chleb idealny na leniwe sobotnie śniadanie czy wyjazd na niedzielny piknik gdzieś w pobliskie górki [do którego jeszcze nie doszło, ale mam nadzieję, że niebawem dojdzie].*
 Zachęcam wszystkich tych, którzy chcieliby rozpocząć przygodę z chlebem, a jeszcze się trochę boją. Z tym chlebem początek powinnien być naprawdę przyjemny :) i smaczny!

Po przepis odsyłam TU.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim uczestniczkom wspólnego pieczenia!
I już z niecierpliwością czekam na dzisiejszą propozycję w Weekendowej Piekarni.



* Jednak, po raz kolejny stwierdzam, że ja zdecydowanie wolę chleby na zakwasie. I dziś z pewnością taki upiekę :)

12 komentarzy:

asieja pisze...

magiczny proces powstawania chleba. :-)

Jolanta Szyndlarewicz pisze...

a dla mnie i mojej rodzinki ten chlebuś okazał się idealny:) Mój mężuś powiedział, że wygląda i smakuje cudownie...pewnie dlatego, ze jeszcze nie mamy w lodówce "bąbelkującego stwora":). Dziękuje za cudowną propozycje
pozdrawiam Jola

majka pisze...

Piekny chlebek Aniu. Na pewno wkrotce go upieke (teraz nie mialam niestety czasu). Wiesz, ja ostatnio upieklam tak dla urozmaicenia chleb na drozdzach i moj M. powiedzial, ze on zdecydowanie woli chleb na zakwasie bo ten smakuje mu troche jak ciasto drozdzowe :) No prosze, jak szybko przyzwyczail sie do dobrego (a jeszcze niedawno zajadal sie chlebami na drozdzach :))

Rozbawil mnie tekst Twojego A :) Ma poczucie humoru :))

Paula pisze...

dobrze, że takie zakwasy nas nie zjadają, tylko my pyszne chlebki z nich powstałe :) uff

Anonimowy pisze...

A ja lubię zarówno te na zakwasie, jak i na drożdżach. Nawet te, które krótko rosną. ;))

Ogromnie żałuję, że tym razem nie udało mi się dołączyć do Piekarni!

Uściski! ;*

Majana pisze...

Jejku,jaki piękny ten chleb. Ma cudowne wnętrze. Zdjęcia piękne.
Pozdrawiam:)

Tilianara pisze...

Ależ piękne wnętrze chleba, ale co ja się dziwię - sama się nim zachwycałam we własnej kuchni :)

Podsumowanie już jest na GS :)

Ewelina Majdak pisze...

Ale miąższ! Mistrzostwo świata!

Nika pisze...

Ja też wolę chlebek na zakwasie. Jednak ten wygląda naprawdę profesjonalnie:)

Bea pisze...

Piekny chleb Amarantko! I choc i ja wole chleby na zakwasie, to ten wyjatkowo mnie zauroczyl :) Mimo, iz nie zdazylam upiec go razem z Wami. zagosci u mnie juz niebawem :)

Pozdrawiam serdecznie!

PS. Wracaj do nas! Czekamy :*

Bea pisze...

PS. Powtorze za moimi poprzedniczkami : piekny miazsz! :)

Gospodarna narzeczona pisze...

Czy miałabyś ochotę, ponownie lub po raz pierwszy, pogospodarzyć WP?
Wystarczy przepis zamieścić u siebie w środę przed pieczeniem. My
zamieszczamy u siebie. Potem My robimy podsumowanie.
Napisz na Gospodarnanarzeczona@gmail.com
Pozdrawiam
Gospodarna