Czy wiecie, że dziś jest Dzień Listonosza?
Kiedy byłam mała i kiedy miałam swoje korespondencyjne przyjaciółki, zwykłyśmy pisać na kopertach, gdzieś pomiędzy odręcznymi rysunkami, naklejkami i adresami, pozdrowienia dla listonosza. Zastanawiam się, czy którykolwiek z tych naszych listonoszy zawiesił swój wzrok na dłużej na takiej dziecięcej kopercie i doszukał się w natłoku tych wszystkich bohomazów kilka słów dla siebie. Ba! czasem pewnie było mu ciężko znaleźć adres odbiorcy - moja korespondencyjna znajoma znad morza miała zwyczaj wysyłać koperty zrobione z gazety :)
Ciekawe też, ilu listonoszy zdaje sobie sprawę z tego, że dziś ich święto?
Bo że dziś ostatki... to chyba wszyscy wiedzą.
U mnie dziś takie ostatkowe czeko-kokosanki.
Ostatkowe potrójnie.
Bo i z ostatnich płatków kokosowych.
I w ten ostatni dzień karnawału.
I z ostatnich łyżek mleka słodzonego kakaowego.
Prosto. Szybko.
Czeko-kokosanki.
Składniki na 12 kuleczek.
Potrzebujemy:
20 g mąki pszennej
szczypta soli
110 g wiórek kokosowych
90 ml mleka słodzonego kakaowego z puszki
kilka kropel aromatu waniliowego
Działamy:
W miseczce mieszamy mąkę z solą. Dodajemy wiórki kokosowe, mieszamy ponownie. Dolewamy do naszej suchej mieszanki mleko z puszki, dodajemy kropel kilka aromatu. Wszystko dokładnie mieszamy, tak długo aż utrzymamy gęstą masę. Formujemy małe kulki* i układamy na blaszce [pozostawiamy małe odstępy pomiędzy].
Piekarnik rozgrzewamy do 180°C. Pieczemy około 12 - 14 minut.
Przepis jest minimalnie zmodyfikowanym przepisem Doroty.
[zwykłe słodzone zamieniłam na mleko kakaowe]
Ten przepis to moja ostatnia propozycja w karnawałowej akcji Olcik.
Ten przepis to moja ostatnia propozycja w karnawałowej akcji Olcik.
A jutro Dzień Kota.
9 komentarzy:
przypominają mi pieczone trufle
bardzo fajne pieczone trufle :)
muszę pamiętać, by jutro złożyć życzenia Leonowi (kot mojej Babci) :))
pozdrawiam
Uwielbiam nietypowe święta :)
zresztą wiesz o tym :)
jutro z uśmiechem będę witała każdego kotka :0
nawet czarnego :)
miauuuuu :)
lubię te listowe wspomnienia
gdy było się małym i pisało o bzdurach
i każdego dnia wyczekiwało na kopertę w skrzynce
piękne
i na kuleczkę mam ochotę
bo ja kuleczki lubię
a już tym bardziej kokosowe
jejku, to urocze z tymi pozdrowieniami! Muszę kiedyś napisać coś takiego, bo np. mojego rejonowego listonosza bardzo lubię. :]
A kuleczki świetne . Ja też jestem w posiadaniu mleka kakaowego, ale jeszcze go nie probowałam. Jak tylko się nadarzy okazja.. :]
Ja naszego listonosza nie lubię i nie poczęstowałabym go taką pyszną kokosanką :)
A ja nie złożyłam listonoszowi życzeń. Muszę dzisiaj się poprawić i pogadać z jakimś kotem, może nawet kawałek smakołyku jakiegoś mu skapnie :)
Ślinka cieknie na widok tych kokosanek, a ja ostatki spędziłam z kupnymi ciastkami... znów wstyd.
Agatko, życzenia złożone?
Peggy - wiem, wiem :) to dzięki Tobie na ten kalendarz trafiłam :)
Asiejko - pamiętam to wyczekiwanie, zaglądanie co chwilę do skrzynki, czy już jest ten list, co to na niego tak czekam...
Cukrowa wróżko :) warto, warto się dobrym słowem dzielić :) a skoro listonosza lubisz, to jak najbardziej ;)
Kasiu - oj... aż taki okropny jest ten listonosz?
Weroniko, to pogadaj z kotem i złóż życzenia też ode mnie, bo tu w tym moim niemieckim świecie kotów jak na lekarstwo...
O jaaa..
jak Ferrero Noir;D
Pozdrówka, pięknie Ci dziękuję za udział!
Zdolna baba z Ciebie!:D
To ja Olciku dziękuję za taką fajną akcję :)
Prześlij komentarz