Dziś nie mam za wielu słów.
Dziś mam trochę zieleni.
Wiosny w doniczce.
Patrząc w okno widzę najpierw wiosnę, a potem szarą biel tej zimy.
Dziś mam też głowę pełną ciepłych myśli, której otulają te smutniejsze.
Ciepłych, zielonych myśli. Które mam nadzieję - gdzieś tam rozkwitną z całą mocą.
Bardzo bym chciała.
Mam też kubek z gorącą herbatą. Z bardzo żółtą cytryną.
Chciałabym obdarować cały mój świat tą wiosną, tą zielenią, tym ciepłem.
Słońce z cytryny wycisnąć i podać dalej.
Po zimie zawsze przychodzi wiosna.
Mam też ryż z pesto. I ze szczypiorkiem.
Przepis wypatrzony najpierw u Lisiczki_bez_kitki, która to wypatrzyła do w książce Delii Smith. Przepis można też znaleźć u Delii na stronie. Spragniona wiosny - zamiast parmezanu użyłam szczypiorku tak jak Lisiczka.
SAŁATKA RYŻOWA Z PESTO
potrzebujemy:
pesto
50 g świeżej bazylii
1 ząbek czosnku
1 łyżka orzechów piniowych
6 łyżek oliwy z oliwek
25 g startego parmezanu
szczypta soli
sałatka
225 ml ryżu do risotto (arborio)
450 ml bulionu (może być z kostki)
sok z 1 cytryny
2 łyżki oliwy z oliwek
sól i pieprz
pęczek szczypiorku / parmezan / bazylia
450 ml bulionu (może być z kostki)
sok z 1 cytryny
2 łyżki oliwy z oliwek
sól i pieprz
pęczek szczypiorku / parmezan / bazylia
działamy:
Pesto - miksujemy bazylię, czosnek, orzechy piniowe i oliwę z oliwek na gładką masę. Dodajemy starty parmezan i mieszamy.
Sałatka - odmierzamy 225 ml ryżu i mieszamy go z 1/4 pesto, tak by wszystkie ziarenka pokryły się sosem i zawartą w nim oliwą. Przekładamy ryż na patelnię i zalewamy gorącym bulionem. Mieszamy, a następnie przykrywamy i gotujemy na wolnym ogniu przez około 20 minut - aż ryż wchłonie cały płyn.
Przesypujemy ryż do miski, mieszamy z pozostałym pesto, oliwą z oliwek i sokiem z cytryny, doprawiamy solą i pieprzem.
Podać możemy zarówno na ciepło, jak i na zimno. Posypane szczypiorkiem, posypane parmezanem, posypane bazylią. Smacznego!
8 komentarzy:
.. już od kilku tygodni dziwię się, widząc na półkach narcyzy. Za oknem pół metra śniegu, a one, takie żółte, zielone, wiosenne, stoją w małych doniczkach i usiłują mi wmówić, że wiosna nadchodzi. A mi się ta zima podoba... na wiosnę jeszcze poczekam, ale sałatkę poproszę JUŻ ;)!
WIOSNA lato jesień zima, WIOSNA... też już chcę żeby przyszła, żeby dała znać :)
uwielbiam żonkile, zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy
a jakiś czas temu szukałam przepisu z pesto i znalazłam! :))
cieplutko pozdrawiam
Nette... gdybym za oknem miała prawdziwie białą zimę - to byłabym cała przeszczęśliwa... za oknem mam szarość, zawieruchę i topiąco-kapiący śnieg... więc uprzyjemniam sobie ten widok żonkilami :)
i sałatką zieloną...
Agatko - mam nadzieję, że będzie Ci smakować :) [ja się trochę tego smaku bałam, pesto i ryż? ale wyszło bardzo smakowicie]
Lubię te smaki - ryż zastępuję farro (orkisz?), zeby było ciekawiej i zdrowiej (z Włoch sobie pakę przywiozłam:).
Jak tu pieknie zielono i wiosennie dzis u Ciebie :)) Ja tez tesknie juz za wiosna. I pocieszam sie, ze to juz niedlugo. Tym bardziej, ze tutaj wiosna przychodzi zawsze troche wczesniej niz w Polsce :))
Na ryz chetnie bym wpadla. Tylko bez szczypiorku poprosze bo nie przepadam :)
A u mnie w ogródku żonkile na pięć centymetrów :)))
U nas dzis byla praktycznie wiosna; choc chlod oczywiscie nadal bylo czuc w powietrzu, to slonce calkiem przyjemnie nas rozpieszczalo. Ale o prawdziwej wiosnie niestety na razie mozna tylko pomarzyc. Na przyklad patrzac na Twoje zdjecia :)
Pozdrawiam serdezcnie!
Aniu - to muszę koniecznie spróbować Twoim sposobem :)
Maju - po wczorajszej wichurze i ulewie - dziś już dużo słońca... wiosna prawie :)
Noblevo - no ja też tak chcę!
Beo - to chyba to Twoje słońce się w końcu bardziej na północ przesunęło i tutaj zajrzało :)
Prześlij komentarz