Usiadłam dziś na tarasie na rozgrzanej słońcem niebieskiej ławce. Wystawiłam twarz w górę, próbując złapać trochę ciepła ze słonecznych promieni. Na niebie, prawie bezgłośnie, zataczały kółka białe szybowce. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w to, co zaczął przynosić wiosenny wiatr. Gdzieś obok przeleciało coś, pszczoła, trzmiel może? Gdzieś ktoś właśnie skosił trawę, bo powietrze wypełniło się jej zapachem. Gdzieś w pobliżu, ukryte w drzewach, ptaki śpiewały swoją radosną pieśń. Podziwiam je, że tak potrafią, od pierwszych minut dnia... do ostatnich. Pozwoliłam myślom przepływać, jak rzece, gdzieś w dole. Przyniosły mi wspomnienie dzieciństwa, gdy jako mała dziewczynka, nie bacząc na brązowe ślady zostawiane przez mlecze, zrywałam je garściami. Ich łodyżki dzieliłam na cztery paski, bez odrywania kwiatka i moczyłam je w wodzie. Tak oto dokonywała się przemiana zwykłej rośliny w niezwykłego pokręconego ludzika.
Zamarzyłam dziś o pikniku… takim jak z dawnych filmów, ona w sukience w delikatną kratkę, on w jasnej koszuli. Rozkładają duży koc, siadają, ona bliżej pionu, on bliżej poziomu. Otwierają wiklinowy kosz, wyciągają dwa kieliszki i butelkę wina. Rozmawiają, śmieją się do siebie nawzajem i uśmiechają do siebie samych…
taka sielanka…
I stąd też dzisiejsza propozycja… może właśnie piknikowa?
Sałatka z cykorii, jabłek i orzechów
[na piknik dla dwóch osób]
potrzebujemy:
2 średnie cykorie
1 większe jabłko
1 większe jabłko
sok z 1/2 cytryny
garść orzechów włoskich
garść orzechów włoskich
sos:
1 łyżeczka ostrej musztardy 2 łyżki octu jabłkowego (cydru jabłkowego)
200 ml płynnej śmietanki kremówki lub creme fraiche
sól i świeżo zmielony pieprz
działamy:
Cykorie płuczemy i delikatnie osuszamy ręcznikiem. Wycinamy głąby i brzydkie liście, kroimy na kawałki. Jabłko obieramy [albo i nie], usuwamy pestki, kroimy w kosteczkę. Polewamy je sokiem z cytryny, żeby nie ściemniało. Orzechy drobno siekamy. Łączymy ze sobą wszystkie składniki sosu, chwilę ubijamy. Do miseczki wkładamy cykorie, jabłka i orzechy, polewamy sosem i delikatnie mieszamy. Smacznego!
Sałatka pochodzi z Kwestii Smaku, od Asi, u której można znaleźć prawie wszystko. W sensie kulinarnym oczywiście. Na początku podchodziłam do cykorii z rezerwą, ale w tym zestawie bardzo mi smakuje, wszystkie smaki tej sałatki doskonale się uzupełniają...
I dziękuję za wszystkie ciepłe słowa pod poprzednim postem. Jeszcze bez, ale jest już trochę lepiej.
8 komentarzy:
piknikowa sielanka.. tak, to muszą byc piękne chwile. nie tylko na filmach.
słodko gorzko.. nigdy nie zrobiłam nic z cykorii.
Uwielbiam cykorię, choć przekonałam się do niej dopiero tej zimy. Dużo traciłam.
Sałatka prezentuje się super. I jakoś tak mi pasuje do szybowców :)
Pozdrawiam
Brakuje mi takich slodkich chwil ciszy, zadumania i spokoju. Kos uwil sobie gniazdko w krzakach na naszym tarasie. Co rano budzi nas swoim spiewem a wieczorem spiewa Malemu do snu :)) Uwielbiam spiew ptakow i wlasnie z tego tez powodu kocham wiosne :))
Z cykoria nie mam dobrych doswiadczen. Z powodu jej goryczki odlozylam eksperymenty z nia na dalszy plan. Teraz moze jednak wreszcie sie skusze bo salatka wyglada pysznie.
Buziaczki :))
I ja marzę o takim pikniku i czekam na prawdziwie ciepłe dni, na ciepłą ziemię, a wtedy spakujemy koc, kieliszki i sztućce, serwetki i pudełka ze smakołykami :)
Chciałabym kiedyś być częścią takiej sielankowej sceny.
Sielanki...
Wspaniała propozycja, Aniu!
Cykoria, cykoria, cykoria... chyba nie znam się z tą panią.
A ja wlasnie lubię takie smaki: słodko-ostre. Mniej gorzkie, za cykorią nie przepadam, ale zastepuję ją np. serami pleśniowymi, bardzo ostrymi, bo jablka rownowaza ich smak. Podoba mi się twoje piknikowanie :)
O cykorii zapomniałam, a miałam jej tej wiosny spróbować.
Oj Olka, Olka..
Prześlij komentarz