niedziela, 14 listopada 2010

Orzechowy zawrót głowy. Na spacer po parku.

Włoskie smakują mi najbardziej świeże, zebrane niedawno spod wielkiego, starego drzewa.
Z czekolady z okienkiem największym przysmakiem była czekolada, laskowe zostawiałam.
Ziemne* kojarzą mi się ze świętami, bo najczęściej w grudniu pojawiały się w naszym domu.
Pistacje - jedyne, o których mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć - uwielbiam.
Migdały - najbardziej smakują mi zmielone na pył - jako dodatek do ciasteczek.
Piniowe - pierwszym skojarzeniem jeszcze długo będzie pesto.
Pieczone kasztany jadłam pierwszy raz nie w Paryżu, a zimą w Lizbonie.
Nerkowca - drugie miejsce po pistacjach w moim rankingu osobistym zajmują.
Brazylijskie, macadamia i ginkgo to dla mnie ciągle tajemnica.
Pekan - idealnie sprawdzają się w pewnych pysznych ciasteczkach.
Kokosowe - jeśli wiórki - to jestem na nie, jeśli chodzi o mleko - to na tak. 

Orzechy.

Multum zastosowań. Multum smaków.


Ciasteczka cytrynowo-migdałowe

Potrzebujemy:
200 g mąki
125 g miękkiego masła
125 g cukru
60 g mielonych migdałów
2 żółtka
skórka starta z cytryny

Działamy:
Ucieramy masło z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodajemy skórkę startą z cytryny, a następnie po jednym żółtku, następnie migdały i mąkę. Dokładnie mieszamy.
Ciasto możemy rozwałkować i powycinać różne kształty. Możemy je uturlać szybką w małą kuleczkę. Możemy je nakładać łyżką do lodów na blaszkę wyłożoną papierem w odstępach 2,5 cm.
Pieczamy około 15 minut, aż będą złociste, w temperaturze 180 st. C.


Pomysły na dzisiejsze ciasteczka pochodzą z Wysokich Obcasów - powyższe podaję bez zmian, te poniżej lekko zmieniłam wymieniając część mąki na zmielone orzechy włoskie. Jedna i druga propozycja to ciasteczka proste, takie na zwykły dzień. Jako dodatek do drugiego śniadania. Na spacer po parku.

Ciasteczka owsiano-cynamonowe
Potrzebujemy:
220 g płatków owsianych
150 g mąki
50 g zmielonych orzechów włoskich
100 g cukru brązowego
100 g cukru białego
100 g miękkiego masła
2 białka
1/2 łyżeczki sody
1/4 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatałowej

Działamy:
Mąkę, orzechy, płatki, sodę, cynamon i gałkę mieszamy w jednej misce. W drugiej ubijamy masło, cukier i białka. Powoli dodajemy suche składniki i dokładnie mieszamy. Na blaszkę wyłożoną papierem nakładamy łyżeczką porcje ciasta i pieczemy w 180 stopniach C przez 10 minut. Studzimy. Smacznego!


Moje orzechowe ciasteczka są propozycją w kończącym się już Orzechowym Tygodniu, organizowanym przez Elę z My best food. O Eli mogę napisać właściwie tyle - polecam! polecam! polecam! miejsce pełne smaku i klimatu.
A ja żałuję, że orzechowy tydzień dobiega już końca, bo chciałam Wam jeszcze zaproponować pewną czekoladową tartę ze skarbami ukrytymi w środku, ale to już innym razem...


* orzechy ziemne nie są tak naprawdę orzechami - pochodzą z grupy roślin strączkowych - podobnie jak fasola i groch. Więcej informacji na temat fistaszków znaleźć można TU.

13 komentarzy:

Gosia pisze...

Fajniutkie :)

Waniliowa Chmurka pisze...

Cudowne te ciasteczka.
Domowe i na pewno pyszne;)
Miłej niedzieli, u Mnie słoneczna;)

Karmel-itka pisze...

piękne te zdjęcia...
wspaniałe, urokliwe ciasteczka.
taak, orzechy dają tyyle możliwości...

Amber pisze...

Amarantko, podobnie jak Ty lubię orzechy włoskie takie jeszcze świeże, spod drzewa. Wiórki kokosowe nie dla mnie zdecydowanie,ale mleko tak!
Kasztany pierwsze jadłam w Madrycie dawno temu.Takie pieczone na żeliwnym piecyku.

Ciasteczka za to pyszne! Pełne wspanaiłych smaków.

mru-K ♥ pisze...

ciasteczka wyglądają smakowicie. a te w kształcie serduszek są po prostu urocze (:

Paula pisze...

z przyjemnością zabrałabym takie ciasteczka z sobą na spacer :)

Atria C. pisze...

Przede mną jeszce orzechowe szaleństwa.. ale w sumie i tak je dodaje prawie do wszystkiego.. do sałatek, zup, pesto.. fajne ciasteczka:) Takie proste się wydają. .tak wiesz, dziecięco proste!

Anonimowy pisze...

Hmm... Orzechy uwielbiam. Wszystkie chyba. Pewnie te, ktorych nie mialam jeszcze w ustach, tez. Bo macadamia, ginkgo, a nawet pekany i nerkowce (!) to dla mnie tajemnica...

Co do ciasteczek - cudne. Szczegolnie te drugie mi sie podobaja. Idealnie udaja zdrowe. ;))

Sciskam, Aniu! :*

Ewelina Majdak pisze...

Co jest takiego w takich maleństwach że zawsze zachwycają? Może to, że są takie eleganckie i na jeden (no może dwa) kęsy. Bardzo lubię. Tylko jak już zabieram się za pieczenie, to mi łatwiej całe ciasto upiec. A szkoda.

Udanego tygodnia! :*

kornik pisze...

To ja podkradam pierwsze, cytrynowo-migdałowe, uwielbiam takie ciasteczka:)

magda k. pisze...

wyglądają tak smakowicie, że już by, zaczęła piec, gdybym była w domu :)a w pracy mogę tylko popatrzeć na te cudne zdjęcia :)

asieja pisze...

ciasteczka.. pyszne słodkości.
ja na szczycie listy ulubionych orzechów z pewnością umieściłabym nerkowce. uwielbiam.

majka pisze...

A ja najbardziej lubie orzechy laskowe (przezylam chwile grozy, kiedy przeczytalam, ze wyjadalas sama czekolade a orzechy zostawialas :)) Wloskie tez lubie ale musza byc wlasnie takie mega swieze, kiedy mozna obrac je ze sorki i rozkoszowac sie ich smakiem.

Ciasteczka pyszniutkie. Moge wpasc na kawe? :)