wtorek, 5 października 2010

Uśmiech słońca. WP#87.

Dziś krótko, bo i czas jakoś tak szybko dziś biegnie. Coraz większymi krokami zbliża się wieczór. Z uśmiechem patrzę wstecz, na dzisiejszy poranek i dobre wiadomości. Oby takich poranków więcej :)

I nawet słońce wyszło na chwilę, zamrugało do nas swoim żółtym okiem, uśmiech promienny przesłało i powędrowało gdzieś dalej... zatrzymałam sobie ten kawałek słońca i upiekłam z nim chleb. 


Chleb cytrynowy. Propozycja Magdy w Weekendowej Piekarni # 87. Bardzo ciekawa propozycja, taka latem jeszcze pachnąca. I niezwykle prosta w wykonaniu. Chlebek nie sprawił żadnych problemów, wszystkie składniki są w idealnych proporcjach i myślę, że nadaje się do upieczenia nawet przez bardzo początkujących. I nie czuć drożdży, co czasem w drożdżowych chlebkach mi przeszkadza. Piekłam do tylko trochę dłużej niż w przepisie. To właściwie jedyna zmiana.


Chlebek cytrynowy
[podaję za Magdą z vege świat / ja piekłam z połowy składników]

Potrzebujemy:
25 g drożdży
500 ml wody
2 łyżki oliwy z oliwek
20 g miodu
260 g mąki pszenej pełnoziarnistej
480g mąki pszennej
1 łyżeczka soli
1 cieniutko pokrojona cytryna
sól morska

Działamy:

Drożdże kruszymy i mieszamy w wodzie. Dodajemy miód i pozwalamy drożdżom zacząć pracę zostawiając je na chwilę w spokoju. Następnie dodajemy oliwę, obie mąki, i zagniatamy 10 minut. Dodajemy sól i zagniatamy kolejne 5 minut. Oliwą z oliwek smarujemy długą keksówkę, odstawiamy w niej do rośnięcia na 40 minut ciasto.

Nastawiamy piekarnik na 225 C, na dole piekarnika kładziemy blachę na czas rozgrzewania.
Ciasto wylewamy z formy na blachę (ja użyłam jeszcze papieru do pieczenia), na wierzchu umieszczamy plastry cytryny i posypujemy solą, ciasto wstawiamy na środkową wysokość. Na dolną blachę wylewamy zimną wodę i szybko zamykamy, aby para nie uciekała. Temperaturę zmniejszamydo 175 C. Po 20 min utach wypuszczamy parę z piekarnika. Pieczemy ciasto kolejne 15 minut (u mnie jeszcze jakieś dodatkowe 10 minut). Studzimy na kratce. Smacznego!


Mój nie wygląda idealnie, bo miałam problem z wyrzucaniem z keksówki i trochę przy tej okazji się popsuł. Myślę jednak, że to wina keksówki, a nie przepisu :)

14 komentarzy:

Majana pisze...

Alez ładnie on wygląda! CIekawy jest ten chlebek bardzo:))
Pozdrawiam.

dorota20w pisze...

wspaniały pomysł na ten chlebek
musi byc bardzo aromatyczny

aga pisze...

chlebek wyglada cudnie, a jak on musi smakowac wspaniale:)

Paula pisze...

aż sama się uśmiechnęłam :)

Anonimowy pisze...

Śliczny chlebek, Aniu!

U mnie słońce świeci od paru dni nieprzerwanie. Byle jak najdłużej! Byle nie przestawało! Byle u Ciebie zawitało na stałe! :)

Uściski, kochana! :*

Waniliowa Chmurka pisze...

Niestety nie zdążyłam.
Twój chlebek pięknie słoneczny...
jak dzisiejszy dzień!

Buziaki:***

Asia pisze...

Alez mi się ten chleb podoba!

Weroniko pisze...

No i nie zdążyłam powiedzieć tego pod tamtym postem, ale urzekł mnie Twój sernik. Oj takiego miękkiego sernika mi trzeba.
Za to chlebek jest uroczy w kolorze trochę jak te śmieszne dietetyczne chlebki, ale pewnie o wiele smaczniejszy. :)

Karmel-itka pisze...

naprawdę, kiedy patrzę na ten chleb, przypomina mi się ognista kula słońca na niebie. chyba przez te cytryny ;]

Anonimowy pisze...

aż u mnie czuję aromat chlebowej skórki...
gratuluję dobrych wieści, oby takich więcej i co dziennie ;)
buziaki

magda k. pisze...

cudownie się prezentuje ten chlebek :) chętnie wypróbuje taki słoneczny przepis :)

ulcik pisze...

pięknie wygląda, może upiekę w sobotni poranek ?

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Cytrynowy? Ale fajny przepis! Ogladam go z ciekawością...:)

Słońce jest złudne. Myślę, że jest ciepło, a na dworze grabieją mi dłonie... Brrr...

Emma pisze...

otrzymujesz ode mnie wyróżnienie! http://mojogrodek.blogspot.com/2010/10/zostaam-wyrozniona.html